Parafia w Vueltas została założona w 1923 roku. Jej patronką jest Matka Boża Anielska, zwana także Dziewicą Anielską. W ostatnich latach parafii pracowali tam księża diecezjalni, księża franciszkanie, a obecnie Misjonarze Świętej Rodziny. Parafia ma 4 filie zlokalizowane na wsiach i tylko w 2 znajdują sie kaplice : Vega de Palma, Pierda, Taguayabon (kaplica) i Sagua la Chica (kaplica).
Najtrudniejszy jest dostęp do misji w Sagua la Chica, która jest oddalona o 25 km. do głównej placówki. W przypadku awarii samochodu praca misjonarza staje się prawie niemożliwa, gdyż transport jest bardzo rzadki i tylko dwa razy w tygodniu można spotkać jadący w tym kierunku autobus (o ile w ogóle kursuje), a wspólnota może się spotkać tylko w soboty, co utrudnia pracę duszpasterską, gdyż tego samego dnia po południu mamy popołudniową msze w Taguayabon. Do tego dochodzi zły stan pojazdu, którym się posługujemy, co często skutkuje długimi okresami bez obecności księdza we wspólnocie. Choć to przykre a czasem bolesne, to jednak fakt. Gdy spotykamy się z taką sytuacją możemy zapolanować i wykorzystać ten czas na działania w parafii w Vueltas, gdzie zajęć nie brakuje.
Mamy tu wiele grup katechetycznych: dla dorosłych, starszej młodzieży, młodzieży i dzieci. Są też chorzy, którzy stanowią pokaźną grupę a nie ograniczają się tylko do członków wspólnoty ani do wierzących.Ta posługa to nie tylko sakrament chorych, ale odwiedziny i pomoc jeśli możemy to i materialna. Za chorych w parafii jest odpowiedzialna grupa parafian zwana wizytatorami, którzy są podzieleni na dzielnice i koordynowani przez szefową informuja o zaistniałych sytuacjach i pojawiających się potrzebach w danych reginach. Jest to troche inny sposób działania kościelnego CARITAS ty ta tej jakże przepięknej ale i potrzebującej wsparcia wyspie – wsparcia nie tylko materialnego ale przede wszystkim duchowego.
Rzeczywistość tej części Kościoła jest zupełnie inna od tego, czego można by się spodziewać oglądając zdjęcia kubańskiej przyrody czy pocztówki z turystycznych miast. Dla dzieci uczestniczących w katechezie przygotowujemy poczęstunek, następnie rodzice wysyłają swoje dzieci na katechezę, aby miały czas wolny, a jeśli mamy dzieci także z rodzin niekatolickich, w których wiara nie jest praktykowana i nie mają wsparcia w wiara. Dzięki tej sytuacji pojawia się szansa na ewangelizację (zdarzają się przypadki, gdy dzieci trwają w wierze jako jednostki), ale niestety zdarzają się też podziały, gdyż niektóre dzieci w miarę dorastania porzucają katechizm na rzecz spokojniejszego życia. co jest smutne i stanowi zły przykład dla innych.
Z takimi niestety spotykamy się na tej pięknej wyspie. Sytuacja z budową kościoła jest trudna, gdyż po huraganie IRMA parafia została bez pomieszczeń, a wkrótce potem także bez świątyni. Niedawno zakończono budowę sal katechetycznych, w których odprawiana jest msza św., jednak wciąż jesteśmy w trakcie budowy kościoła, co nie jest łatwe ze względu na trudną dostępność materiałów, ale dzięki darowiznom i ofiarom na budowę . Parafia nie może sama budować, gdyż średnia pensja Kubańczyka wynosi około 20 dolarów, a ceny materiałów budowlanych są porównywalne z europejskimi. Tak w skrócie prezentuje się nasza wspólnota, która pomimo przeciwności losu stara się podążać śladami Mistrza z Nazaretu.